piątek, 17 stycznia 2014

"Co ja pacze?"

Właśnie postanowiłam zmienić sobie stronę startową na Google. W zasadzie sama zachodzę w głowę, dlaczego dopiero teraz, skoro i tak zwykle używałam jej jako wyszukiwarki. Jednak nie był to jedyny powód. Po prostu kiedy wchodzę do Internetu, zwykle jest to spowodowane tym, że chcę się odprężyć, w jakiś sposób zrelaksować, porobić coś czasem mniej, czasem bardziej konstruktywnego, ale na pewno przyjemnego. Ostatnią rzeczą jakiej wtedy pragnę jest irytacja i zażenowanie, ale niestety. Mam taki nawyk, albo może to zboczenie przyszło-zawodowe, że w momencie, gdy otwiera się przede mną serwis informacyjny, po prostu po kolei czytam co jest. I ręce mi opadają, gdy widzę to, co widzę niemalże codziennie. Oczom nie wierzę i siedzę z miną srającego na pustyni kota, niczym bohater filmu "Nic śmiesznego" gapiąc się na talerz, siedzę i w głowie mam tylko jedną myśl: "Co ja pacze?!" 

Mało jest osób, które wiedzą jak wygląda człowiek, który wynalazł szczepionkę, albo kim tak naprawdę byli Illuminaci. Natomiast kim jest i jak wygląda niejaka, ostatnio bijąca rekordy popularności, Natalia S., wiedzą wszyscy. Wszelkie serwisy rozpisują się o niej, śledzą każde jej mało ambitne poczynanie i cytują równie prymitywne wypowiedzi. Gdzie nie spojrzę widzę ostatnio znajome napompowane usta, wybałuszone oczy (swoją drogą radziłabym - w naprawdę dobrej wierze - zrobić pani S. badanie tarczycy) i kaczy wyraz twarzy. W gazetach, w Internecie, w telewizji... niedługo będę się bała otworzyć lodówkę, żeby i tam jej nie zastać. Na próżno głowię się, czym ta pani wsławiła się na tyle, żeby codziennie powstawały o niej dziesiątki nowych artykułów. Na pewno nie inteligencją, ani elokwencją, ani żadnym talentem. Również z urodą jest krucho, bo trudno w tym nawale silikonowego kiczu znaleźć coś naturalnego. Przykre jest, że w dzisiejszych czasach stają się celebrytami osoby, które są tak naprawdę nikim na każdej płaszczyźnie życiowej. Albo osoby, które mordują swoje dzieci, a potem bezkarnie brykają po świecie, a turyści robią sobie z nimi pamiątkowe zdjęcia na naszą klasę. 

O pomstę do nieba woła też sposób pisania owych artykułów. Nie wiem skąd się wzięli ci wszyscy pseudo-redaktorzy, ale czasami mam wrażenie graniczące z przekonaniem, że nie mogli oni skończyć szkoły podstawowej, a co dopiero studiów wyższych. Liczenie błędów ortograficznych, interpunkcyjnych i stylistycznych popełnianych przez wyżej wspomnianych stało się całkiem interesujące, bo z dnia na dzień nie próżnujący w tych dyscyplinach autorzy biją swoje rekordy. 

Jakie jeszcze fascynujące artykuły serwują nam popularne serwisy informacyjne? A no na przykład o ciągle powiększających się biustach znanych i lubianych gwiazd małego ekranu, o końcu świata, który według naprawdę wielkich wizjonerów miał już nastąpić w tym roku jakieś dwadzieścia razy, o tym, że komuś na plaży trochę obsunęły się spodnie i dało się zauważyć kawałek niesłychanie seksownych stringów, albo o tym, co zrobi bohater jednego z tysiąca popularnych tasiemców za czterdzieści pięć odcinków. 
Będąc dziennikarką mam nadzieję tworzyć dużo lepsze artykuły. Wiem jednak, że całego świata nie zmienię i chłamu będzie w internecie pełno zawsze. Mogę za to zmienić mój mały świat... po prostu nie czytając tych bzdur :)

4 komentarze:

  1. Inuś, dobrze, że znowu prowadzisz stronę, lubię czytać to, co piszesz. :) Niestety taki jest ten świat, że to, co piękne i wartościowe marnieje, a celebrowane są wartości płytkie i bezsensowne... "Dziwny jest ten świat". ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mądrze prawisz. Tego typu informacje są naprawdę przytłaczające, ale co zrobić...Rzeczywistość niestety potrafi być rozczarowująca.
    A tak w ogóle to cieszy mnie fakt, że postanowiłaś wrócić do prowadzenia bloga. Bardzo dobrze czyta się Twoje teksty. Czekam na kolejny wpis! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za komentarz na blogu i życzę Tobie wielu sukcesów!! Pozdrawiam
    shentele.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha, dobrze napisane! Też irytuje mnie ta cała Natalka, nie wiem skąd ten bum na nią! Niestety, pełno w Internetach pseudodziennikarskiej szmiry, ale ja wierzę, że Ty to zmienisz! :) Zdolniacho :) Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń