piątek, 13 czerwca 2014

Bursa

Upalny, sierpniowy dzień pewnego lata. Wraz z grupą znajomych udaliśmy się do sławetnego akademika mieszczącego się za moim (już byłym) liceum. Wiele słyszałam o tym miejscu, widziałam je każdego dnia spoglądając przez okna sal lekcyjnych, jednak nigdy wcześniej tam nie byłam. Wiedziałam, że sporo osób traktuje to miejsce jako świetne studio fotograficzne, więc pomyślałam - czemu i ja nie miałabym się tam udać? 

Kiedyś budynki te spełniały funkcję bursy. Później zostały częściowo spalone i niszczały. Kiedy udaliśmy się tam na penetrację wnętrz i poszukiwanie czegoś ciekawego, znaleźliśmy głównie setki butelek, puszek i kapsli po różnego rodzaju napojach wyskokowych. Wchodziło się sporymi, dwuskrzydłowymi drzwiami, z których jedne zastawione były żelazną kratą. W środku było naprawdę obskurnie. W powietrzu unosił się zapach stęchlizny połączony z odorem alkoholowym, brudem i starością. Można było wyodrębnić kilka pomieszczeń, między innymi stołówkę, w której organizowane były niegdyś wesela i studniówki. Kilka potężnych filarów, "okienko" przez które zapewne wydawane były posiłki. Obok kuchnia. Po drugiej stronie od wejścia kilka małych pomieszczeń oraz łazienki. Brudne, kiedyś z pewnością białe, a dziś nijak nie przypominające tego koloru kafelki przyozdobione były podpisami młodzieży, która w wolnych chwilach wybierała się do już opuszczonej bursy na sesje zdjęciowe, ale - i to pewnie częściej - na posiedzenia przy trunkach z procentami. Na wprost od wejścia znajdowały się schody. Ich stabilność nie budziła zaufania, jednak postanowiliśmy udać się na górę. Długie korytarze, schodzące kawałki farby ze ścian, kilkadziesiąt malutkich pomieszczeń, w których kiedyś mieszkali uczniowie. W pokojach prócz pustych butelek były stare gazety, kawałki materiałów, kilka tarczy z nazwą szkoły. Nic specjalnego. Jednak klimat tego miejsca był naprawdę specyficzny. Miejsce wprost genialne na zdjęcia!

Obecnie budynki zostały zburzone, a w ich miejscu postawiono blok mieszkalny. Idea ta już dawno była proponowana władzom miasta i musiało minąć naprawdę sporo czasu, żeby plany weszły w życie. Wiele rodzin dostało mieszkania, jednakże jedno z niewątpliwie najbardziej klimatycznych miejsc idealnie nadających się na mroczne sesje zdjęciowe, zostało zlikwidowane :)


      


(Zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej kopiowanie zdjęć mojego autorstwa jest niezgodne z prawem. Wszystkie zdjęcia są moją własnością i nie wyrażam zgody na ich kopiowanie.)