czwartek, 9 października 2014

Potrącone z kaucji imprezowe karaluchy

Zaczął się nowy rok akademicki. Do miast uniwersyteckich z całego kraju przyjechały tysiące młodych osób żądnych wiedzy bądź też nowych przygód - czyli studentów. Przez całe wakacje trwał szał i każdy niczym w przedświątecznej gorączce na prezenty, tak teraz polował na jak najlepszą stancję do wynajęcia. Już w lipcu całkiem spora ilość mieszkań znalazła swoich nowych lokatorów. Im bliżej do końca wakacji, tym trudniej było znaleźć coś przyjemnego do zamieszkania w atrakcyjnej cenie. A co z tymi, którzy zaczęli szukać zbyt późno? 

Nie ma takiej sytuacji, z której nie znalazłoby się jakieś wyjście. Może być ono byle jakie, ale zawsze jest. Podobnie i w tym temacie. Gdzie młodzi ludzie najczęściej szukają stancji? Niegdyś popularną gazetę, tudzież później portale ogłoszeniowe, zdecydowanie wypierać zaczęły cieszące się coraz większą popularnością grupy na Facebooku zrzeszające wynajmujących i potencjalnych najemców. To właśnie tam można znaleźć najwięcej ogłoszeń, których różnorodność nie zna granic. Liczba mieszkań do wynajęcia ciągle się zwiększa, bo coraz więcej osób w naszym kraju idąc za przykładem innych państw europejskich decyduje się na wynajem lokali mieszkaniowych. Chętnych najemców nigdy nie brakuje i chyba, myśląc właśnie o tym ciągłym popycie, właściciele mieszkań nie bardzo przejmują się tym, co tak naprawdę wynajmują. 

- Wzięliśmy z mężem kredyt na mieszkanie. Nieruchomości to w dzisiejszych czasach inwestycja idealna, na początku przez parę lat będziemy je wynajmować, a jak lokatorzy pomogą nam już spłacić kredyt, wtedy będziemy mogli zamieszkać sami, albo je sprzedać. – pisze na jednym z popularnych portali społecznościowych pani Jolanta.  Zapytana jednak o to, dlaczego w mieszkaniu, którego cena zdecydowanie przekracza średnią cenę mieszkań w danym mieście, z sufitu leci tynk, a na podłogach spod ochoczo stosowanego wieki temu linoleum przebija goły beton, odpowiada z oburzeniem: - Tyle pieniędzy musiałam wydać na kupno tego mieszkania, więc na pewno nie będę w nie jeszcze inwestować! Jak komuś to przeszkadza, to może sobie z tym poradzić na własną rękę. Pytanie tylko, ile osób zechce dokładać do interesu i sponsorować remont właścicielom, którzy tak naprawdę w głębokim poważaniu mają warunki mieszkaniowe swoich lokatorów. Takich mieszkań jest jednak naprawdę sporo. A to okna nieszczelne, a to coś przecieka i leci na głowę z sufitu. Ale to przecież żaden problem, zawsze można chodzić po mieszkaniu w czapce i udawać, że problemu nie ma. Jednak jest, nawet niemały. Od jakiegoś czasu na wyżej wspomnianym portalu społecznościowym można znaleźć stronę z niecenzuralną nazwą w tytule, na której prezentowane są najbardziej kontrowersyjne i – ładnie rzecz ujmując – niezadowalające mieszkania do wynajęcia. Możemy tam znaleźć ciekawie zaaranżowane małe przestrzenie, które łączą w sobie sypialnię, kuchnię i łazienkę jednocześnie, przystosowane do spania gabinety stomatologiczne, a także muszle klozetowe umieszczone w… kabinie prysznicowej. Pomysłowość wynajmujących zdaje się nie znać granic. Żarty żartami, ale w niektórych sytuacjach nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać. Zwłaszcza, jeśli jest się najemcą takiego mieszkania. 

- Miałem studiować w Łodzi – pisze Tomek, student I roku administracji – jednak w ostatniej chwili namyśliłem się na studia w Warszawie. Szukałem jakiejś stancji do wynajęcia, ale wszystkie dobre i tanie mieszkania były już zajęte. Nie stać mnie na wygórowane ceny, dlatego wziąłem to, na co mogłem sobie pozwolić, z myślą, że potem poszukam czegoś innego. Ale to trudniejsze niż mi się wydawało. Tomek dalej mieszka na stancji, o której mowa. Razem z nim mieszkają też rybiki cukrowe. – Są dosłownie wszędzie. Na początku widywałem je tylko nocą, w łazience i były małe. Teraz są też w kuchni i w pokoju. Ostatnio znalazłem jednego w pudełku z przyprawami, kiedyś na kuchence. Na niepisanych współlokatorów narzeka też Ola, studentka II roku dziennikarstwa w Olsztynie. – Mieszkam w wieżowcu w centrum miasta. Początkowo wydawało mi się, że trafiłam na stancję idealną, bo opłaty są niskie, a mieszkanie całkiem przytulne. Później okazało się, że mam karaluchy. Muszę dokładnie sprawdzać wszystkie wyjmowane z szafek rzeczy, a jak kiedyś szłam się myć i znalazłam jednego w wannie, to prawie zemdlałam. 

Jednak to nie ofiary kreatywności właścicieli w aranżacji wnętrz ani też niespodziewanych sublokatorów zdają się narzekać najbardziej. Większość skarg dotyczy nie kogo innego, jak wścibskich i uciążliwych wynajmujących. – Nie polecam stancji na ulicy *** w Gdańsku! Właścicielka jest nie do zniesienia! Potrafi przyjść w środku nocy sprawdzić, czy w mieszkaniu jest czysto i nie ma imprezy. Ma swoje klucze i pod naszą nieobecność grzebie nam po szafkach, nienormalna jakaś! Nie chce oddać kaucji, niby za usterki, które były tak naprawdę jeszcze przed naszym wprowadzeniem! Uważajcie na nią! To nie jedyne ogłoszenie przestrzegające przed jakimś właścicielem. Jednak ci także nie pozostają dłużni. Do wszystkich wynajmujących: Uważajcie na ***. Chłopak zrobi Wam z mieszkania pobojowisko. Wieczne imprezy, telefony od sąsiadów w środku nocy, że spać nie mogą, a w mieszkaniu bród i smród. Stół rozwalony, ściany malować trzeba było trzy razy (…), jak kaucji nie chciałem mu zwrócić, to jeszcze mi groził.

Trudno dojść, czy to właściciele tacy szaleni, czy lokatorzy niewdzięczni. Prawda z pewnością leży gdzieś pośrodku, co nie zmienia faktu, że  przed wynajęciem mieszkania zarówno właściciel, jak i osoba wynajmująca powinny dobrze przemyśleć sprawę. Wynajmujący musi pamiętać, że nie każdy student to synonim imprezowicza i każdy ma prawo do prywatności. Nie można traktować młodych ludzi jako prostego sposobu na spłacenie kredytu. Kolejnym istotnym aspektem są ceny, które – bardzo często – nie są adekwatne do wyglądu. PRL-owskie meblościanki, wzorzyste tapety przyprawiające o oczopląs i gnijące linoleum nierzadko tworzą wystrój pokojów do wynajęcia za niebotyczne kwoty. Lokator zaś winien nie zapominać, że mieszka w lokalu, który nie należy do niego, ale do innej osoby, więc wypadałoby okazać trochę poszanowania dla tego miejsca. Przed samym wynajęciem najważniejsze jest sporządzenie dobrej umowy, której warunki są jasne i dogodne dla obu stron. Wszelkie ubytki również należy spisać jeszcze przed wprowadzeniem się, aby nie było później niejasności, kto jest ich sprawcą. Nie ma jednak skutecznej metody na nieuczciwych właścicieli, tak samo jak na złych lokatorów. Warto jednak pamiętać, że jeśli chce się, by ludzie traktowali nas w porządku – sami musimy zacząć tak traktować innych. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz