poniedziałek, 19 maja 2014

Miasto-kat

Ciudad Juárez jest miastem położonym w północnej części Meksyku, tuż przy granicy z USA. Granica ta zdaje się nie tylko oddzielać od siebie dwa kraje, ale dwa różne światy. Od 1993 do 2005 roku zginęło tutaj około 400 kobiet, a blisko 500 zostało uznanych za zaginione. Książka pt. „Miasto – morderca kobiet” przybliża trochę historię tego okrutnego miejsca na ziemi.

Reportaż  Marca Fernandeza i Jeana Christophe Rampala niewątpliwie mrozi krew w żyłach. Dla przeciętnego mieszkańca Polski to, co dzieje się w tym meksykańskim miasteczku z pewnością nie mieści się w głowie. Wojny gangów, wszechobecna narkomania oraz prostytucja, skorumpowane władze i policja – to chleb powszedni mieszkańców Ciudad Juárez. Sąsiedzi zza rzeki przybywają tutaj w celu zaspokojenia swoich dzikich rządz i znalezienia uciech życia doczesnego. Jednak najbardziej przerażający jest fakt morderstw dokonywanych na kobietach, w wieku od 5 do 35 lat, z którymi w żaden sposób nie można sobie poradzić. 

Wszystko zaczęło się w 1993 roku, kiedy odnaleziono pierwsze ciało zgwałconej i brutalnie zamordowanej kobiety. Zwłok przybywało, a winnych w dalszym ciągu było brak. Również na próżno szukać postępu w śledztwach, w których bagatelizowano lub niszczono dowody. Autorzy przez prawie dwa lata zbierania informacji, rozmów z osobami pośrednio (lub może bezpośrednio) mającymi związek ze sprawą „umarłych z Juárez” zebrali pokaźny materiał, który z każdą stroną przeraża coraz bardziej. Przytaczane przypadki brutalnych mordów, kiedy to ofiarami padają niewinne młode kobiety, nierzadko nawet dzieci wydają się być fikcją opisaną jedynie na potrzeby scenariusza filmu grozy. Niestety to realia. 

W całej tej opowieści najbardziej szkoda jest rodzin ofiar. Wiele z nich żyje w ciągłej niepewności, czy ich zaginione córki się odnajdą, czy już nie żyją. Ci, którzy są pewni, że ich bliscy zostali zamordowani, w większości dalej bezskutecznie próbują dociec sprawiedliwości domagając się porządnego śledztwa i ukarania morderców. Na temat motywów zbrodni są różne hipotezy. Niektóre mówią o seryjnych mordercach-dewiantach, inne o rytualnych zbrodniach narkosatanistów. Wszystko wskazuje na to, że w sprawę zamieszane są zarówno władze jak i policja, także śledztwa stoją w miejscu. Część osób próbujących rozwikłać zagadkę z Ciudad Juárez, przepłaciło to życiem. Czy zatem istnieje szansa, że w tym mieście kiedyś zapanuje spokój?

Na razie nie ma na to szans. Zdjęcia zaginionych i poszukiwanych osób oraz artykuły w gazetach o kolejnych makabrycznych zbrodniach zdają się wkomponowywać w pejzaż miasta, a historia nie mieć końca. Jednak, prócz w większości przykrych aspektów, w książce można przeczytać o pozytywnych skutkach poczynań pewnych ludzi dobrej woli, między innymi o schronisku dla bitych i szykanowanych kobiet, które w Meksyku są narażone na upokorzenia ze względu na bardzo rozwinięty kult macho. 

Reportaż, mimo, iż porusza temat bardzo ciężki i straszny, jest godny polecenia. Z łatwością czyta się kolejne strony, stając się poniekąd świadkiem opisywanych historii. Zgłębiając się w treść możemy mieć poczucie bycia w centrum wstrząsających wydarzeń. Pomimo wielu danych statystycznych i często suchego języka w jakim relacjonowane są zdarzenia, książka ogromnie działa na emocje. Po jej przeczytaniu niełatwo jest przejść w spokoju do zwykłych, codziennych czynności. Daje do myślenia i sprawia, że człowiek pozostaje jeszcze przez – dłuższą, bądź krótszą – chwilę w zadumie. „To ludzie ludziom zgotowali ten los.”

2 komentarze:

  1. Bo w Meksyku zbytnio mącą Amerykanie. Zastanówmy się - czy opłaca im się rozwinięty sąsiad na południu? Tania siła robocza i eksport broni :)

    Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale tak mi podpowiada moja intuicja + cwaniactwo Wujka Sama.

    Wpis dobry, nie modowy blog tylko coś z sensem i coś ciekawego! Chapeau Bas!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeraża mnie to co dzieje się we współczesnym świecie... Takich miejsc pewnie jest mnóstwo i codziennie giną ludzie a sytuacja wcale nie zdaje się polepszać. Umierają małe dzieci, które w ciągu swojego i tak krótkiego życia wycierpiały więcej niż niejedna dorosła osoba. To naprawdę straszne jaką krzywdę jeden człowiek potrafi wyrządzić drugiemu!

    OdpowiedzUsuń